Gra o Tron S03E01 Valar Dohaeris. by Joe — kwi 22, 2022 in Gra o Tron Psi Patrol – Kosmopieski PL. mar 19, 2019 327K views. 1:39:41. To nie wypanda [2022 PLDUB]

Kto, tak jak ja, jest wielkim fanem serialu Gra o Tron? Wiedzieliście, że Islandia to jedno z państw, na terenie których nagrywano sceny do tego serialu? Poniżej przedstawiam wam listę wszystkich miejsc wykorzystanych w Grze o Tron, które udało mi się zobaczyć podczas mojej podróży. Jest też mapka! ZORGANIZUJ WŁASNĄ WYCIECZKĘ ŚLADAMI SERIALU GRA O TRON! Dla mnie zobaczenie jak największej ilości miejsc z serialu było jednym z powodów odwiedzenia Islandii. Wiele z lokacji wykorzystanych w serialu to także popularne turystyczne atrakcje, więc pewnie tak czy inaczej byście tam trafili. Jednak tematyczna wycieczka „śladami Gry o Tron” to coś naprawdę mega super! Które miejsca koniecznie więc musicie uwzględnić w swoim planie? Poniżej przedstawiam mapkę, a w dalszej części artykułu znajdziecie szczegółowe informacje i ciekawostki o każdym z tych miejsc. PARK NARODOWY THINGVELLIR Park Narodowy Thingvellir to miejsce, w którym łączą się ze sobą dwie płyty tektoniczne. Powstało tu mnóstwo szczelin, w których możesz spacerować, a nawet nurkować pomiędzy kontynentami! Dowiedz się więcej o Thingvellir! Jedna ze szczelin na terenie parku, zwana Langistigur (lub też, bardziej mrocznie: Szlakiem Śmierci) została wykorzystana w serialu jako droga do Orlego Gniazda. Dzięki CGI pomiędzy skalnymi ścianami stanęła murowana Krwawa Brama, a w wąwozie przechadzali się między innymi Arya i Ogar, oraz-kilka sezonów później- Baelish i Sansa. W tej szczelinie znajdował się też obóz Dzikich- na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć Tormunda i Ygritte stojących na tle charakterystycznych skał w Langistigur. Wodospad Oxararfoss, znajdujący się na terenie parku, pojawił się w S04E05, w scenie, w której widzimy Aryę wyruszającą w kierunku Braavos. W tej scenie Arya znajduje się nad wodospadem, jednak zwiedzając Thingvellir możemy zobaczyć Oxararfoss od dołu. DOLINA GJAIN W sezonie czwartym Arya Stark i Ogar podróżowali wspólnie w kierunku Orlego Gniazda. W jednej ze scen, podczas gdy Ogar śpi, Arya trenuje Wodny Taniec- styl walki, którego nauczył ją Syrio Forell jeszcze w sezonie pierwszym. Ogar po przebudzeniu naśmiewa ze stylu walki Aryi, mówiąc, że nikogo w ten sposób nie zabije- prędzej sama zginie. Arya podejmuje rzucone jej wyzwanie i próbuje pokonać Ogara, ponosi jednak klęskę. Wspomnianą scenę możecie obejrzeć tutaj. Miejsce, w którym działa się ta sytuacja to Gjain. Niewielka, urokliwa, pełna bujnej roślinności i licznych wodospadów dolina, znajdująca się pośrodku suchej, wulkanicznej równiny. CZARNA PLAŻA REYNISFJARA Reynisfjara pojawiła się między innymi w piątym odcinku siódmego sezonu. W serialu Reynisfjara była plażą tuż przy Wschodniej Strażnicy, opuszczonym zamku należącym do Nocnej Straży. To właśnie tutaj Mur się kończy, wchodząc do oceanu. Na tej plaży Jon i Tormund zmierzający do Wschodniej Strażnicy wysiedli z łodzi i, nieco później, możemy tu zobaczyć Ogara niosącego do zamku upolowanego Innego. LODOWCE NA ISLANDII: VATNAJOKULL I SVINAFELLSJOKULL Lodowce na Islandii (wyżej wymienione dwa pośród wielu) były wykorzystywane podczas wszystkich sezonów serialu Gra o Tron jako lokacje Za Murem. Świetnie się do tego nadawały, bo przecież na tych obszarach w serialu panuje wieczna zima. Powyższe lodowce bardzo dobrze widać z autostrady numer jeden, biegnącej dookoła wyspy. Nie trzeba nawet wychodzić z samochodu, żeby móc je zobaczyć, czy zrobić im zdjęcie. Oczywiście jest też możliwość podejścia nieco bliżej, bez konieczności wchodzenia na lodowiec (co także jest możliwe, jeśli macie odpowiedni sprzęt). Spacerując po powierzchni lodowca naprawdę możecie się poczuć, jakbyście sami byli Za Murem. KANION FJADRARGLJUFUR Kanion ten możemy podziwiać w S08, w sekwencji ujęć podczas której Jon po raz pierwszy dosiada Rhaegala. razem z Daenerys wybiera się na przejażdżkę na smokach. Sceny te były nagrywane zimą, latem kanion wygląda zupełnie inaczej, i trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zauważyć podobieństwa. WODOSPAD SKOGAFOSS Wcześniej wspomniana przejażdżka Jona i Daenerys na smokach kończy się po imponującym wodospadem. Jon i Danka zsiadają tam ze smoków, rozmawiają przez chwilę. Jon sugeruje, że pewnie dziewczynie z południa musi być tu, na północy strasznie zimno. Dany mu odpowiada „No to mnie ogrzej”, po czym zaczynają się całować. Ten wodospad, to w rzeczywistości wodospad Skogafoss. W serialu został on nieco podrasowany w CGI, ma dwa stopnie zamiast jednego, ale nawet bez CGI Skogafoss jest przepiękny. JASKINIA GRJOTAGJA Jest to niewielka jaskinia skrywająca w swoim wnętrzu interesujący sekret- małe, gorące źródło. Możemy ją podziwiać w piątym odcinku trzeciego sezonu (Kissed by Fire), w którym to Jon i Ygritte chowają się w jaskini przed zamiecią i po raz pierwszy zbliżają do siebie. Jon łamiąc śluby celibatu złożone w Nocnej Straży udowadnia Ygritte, że nic go już ze Strażą nie łączy. Po wszystkim pada słynny cytat „Nic nie wiesz, Jonie Snow”. Fanów pragnących odtworzyć słynną scenę, ostrzegam, że oficjalnie kąpiel w tym źródełku jest nielegalna. Choć nie wydaje mi się, żeby ten zakaz był mocno przestrzegany. Ma on związek z drastycznym podniesieniem się temperatury wody w źródełku po wybuchu okolicznego wulkanu. Jednak przez ostatnie kilkadziesiąt lat temperatura stopniowo wracała do normy. Teraz kąpiel nie jest już tak niebezpieczna, jak była kiedyś. OBSZAR GEOTERMALNY HVERIR Hverir to znajdująca się niedaleko jeziora Myvatn (i wspomnianej wcześniej jaskini Grjotagja geotermalna równina). Z licznych fumaroli (rodzaj ekshalacji wulkanicznych) wydobywają się tu spod powierzchni gęste kłęby mieszanki pary wodnej i gazów. W S03E01 dzięki tym kłębom pary udało się stworzyć iluzję śnieżnej zamieci, przez którą musi przedzierać się Sam. GÓRA KIRKJUFELL ORAZ WODOSPAD KIRKJUFELLSFOSS Góra o charakterystycznym kształcie oraz towarzyszący jej wodospad pojawiły się w Grze o Tron kilkukrotnie. Kirkjufell, góra, która w rzeczywistości przypomina islandczykom kościół (od tego też wzięła się jej nazwa), w serialu była określana jako „The Arrowhead Mountain”. Po raz pierwszy widzimy ją w Grze o Tron w wizji Brana, w której Dzieci Lasu stwarzają pierwszego Białego Wędrowca. Na początku siódmego sezonu Ogar ma wizję i wspomina, że widział w płomieniach górę, która wyglądała jak grot strzały. W S07E06 Jon Snow wraz z towarzyszami wyruszają Za Mur, odnajdują tę górę a następnie walczą z Nocnym Królem.

Recenzja może zawierać spoilery. Jeśli zastanawialiście się, czy poleniuchować trochę dłużej przed telewizorem, czy też wreszcie wziąć się do nauki przed sesją, ja osobiście polecam się pouczyć. Nic, co zobaczycie w tym tygodniu w Grze o tron nie będzie ani szokujące, ani poruszające, a nawet jeśli niektóre sceny pomagają naprowadzić wątek pewnych postaci na właściwy tor, na pewno nie są przełomowe. Odcinek trzeci szóstego sezonu Gry o tron był utrzymany w ciemnych barwach i moim zdaniem to całkiem rozsądny zabieg. Granat i szarość podkreślały powagę i ciężki nastrój panujący na ekranie większość czasu. Akcja toczyła się powoli, miejscami wręcz zbyt wolno. Sceny takie jak rozmowa Tyriona z Missandei i Szarym Robakiem, czy konfrontacja młodego króla z przywódcą Wróbli, można zaliczyć do kategorii typowych „wypełniaczy”. Miałam także okazję zobaczyć parę momentów, które były wprawdzie ważne dla wątków niektórych postaci, ale z jakiejś przyczyny nie wzbudziły we mnie większych emocji. Wydaje mi się, że Gra o tron, serial, bazujący na stałym zaskakiwaniu widza nagłymi zwrotami akcji, wpadł w pewną pułapkę: po naprawdę niespodziewanej burzy, którą przyniósł nam odcinek drugi, ten – bardziej powolny, serwujący filozoficzne dialogi, może nieco rozczarować. Tak to już jest, twórcy przyzwyczaili nas do dobrego, i trudno nam się cieszyć ciszą przed kolejną burzą. Niemniej nie trzeba popadać w skrajność – miałam przyjemność oglądać parę interesujących scen, dla których naprawdę warto przyjrzeć się odcinkowi trzeciemu, jeśli ma się wolną chwilę. Do tej wąskiej grupy mogę zaliczyć na pewno walkę pod Wieżą Radości, scenę wyczekiwaną przez fanów książek Martina. Nie powinni być zawiedzeni. Pojedynek między Arthurem Daynem, a młodym Eddardem Starkiem (w tej roli zobaczyłam Roberta Aramayo, ale byłam przekonana, że oglądam Neila Patricka Harrisa w długiej blond peruce – to tylko moje skojarzenie?) oraz ich ludźmi, był bardzo dobrze skonstruowany pod względem choreografii, a poza tym rzucił nowe światło na uwielbianą przez widzów postać Edda Starka i rozbudziła ciekawość w stosunku do następnych wizji Brana. Retrospekcje, sny i wspomnienia stanowią całkiem dużą część narracji książki, wielokrotnie stanowią podstawę dla wielu teorii, a czasami zmieniają całkiem postrzeganie danej postaci przez czytelnika, i żałuję, że dopiero teraz możemy widzieć je na ekranie. Dziewczynka znana wcześniej jako Arya Stark przeszła przez kolejne drzwi procesu odzierania jej z tożsamości. Czekaliśmy na to dość długo, ale w końcu w jej sytuacji nastał pewnego rodzaju przełom. Jednak czy rzeczywiście mieliśmy nadzieję, że marzenie Aryi o zostaniu zabójczynią może się ziścić? Czy sama Aryatego chce? Daenerys przybywa do Vas Dorthrak. Sceny z nią związane były podwalinami pod prawdziwą akcję, jaka dopiero ma się rozegrać. Matka Smoków wyraźnie nie umie się odnaleźć w nowej sytuacji – odebrano jej władzę i kontrolę, do których przywykła. Liczę na to, że wydarzenia następnych odcinków w jakiś sposób zmienią jej charakter. Sezon piąty utwierdził mnie w przekonaniu, że przydałby się ktoś lub coś, co przypomniałoby jej, że wartość człowieka i jego umiejętności nie są określone przez to, ile posiada tytułów. A Daenerys, Zrodzona z burzy ma ich całkiem sporo, jak mogliśmy usłyszeć po raz setny w tym serialu. I oczywiście Jon… Jon Snow, który na koniec poprzedniego odcinka otworzył oczy w swoim nowym życiu. Były dowódca Nocnej Straży dostał wystarczająco czasu, żeby się pozbierać i zrozumieć, że czasami niemożliwe staje się możliwe, a potem… zabrał się do wymierzania sprawiedliwości. Odcinek trzeci pozwala nam dostrzec, że śmierć zmieniła Jona. Spodziewałam się, że nawet, jeśli Jon wróci do żywych, nie będzie już taki sam. I nie jest. Można zauważyć to w bardzo subtelnych detalach i wydaje mi się, że sam Jon nie bardzo jest tego świadom, jednak na pewno to, czego doświadczył, odebrało mu małą cząstkę dotychczasowego “ja”, i decyzja, którą podejmuje na zakończenie odcinka jest tego dowodem. „Oathbreaker” zdecydowanie nie jest najlepszym odcinkiem zaprezentowanym przez twórców Gry o tron tej wiosny. Leniwymi dialogami i scenami prowadzącymi donikąd przypomina odcinek premierowy. Niektóre momenty są rzeczywiście godne uwagi, ale jeśli chodzi o większość, mam wrażenie, że niewiele wniosły do historii przedstawianej nam w tym sezonie. Autor: Aya Czytaj także: Recenzja serialu Gra o tron S06E01 Recenzja serialu Gra o tron S06E02 Recenzja serialu Gra o tron S06E03

gra o tron s03e01 pl