Sprawa z żywieniem mopsa zawsze wydawała mi się utrudniona. O blaskach i cieniach posiadania tej rasy pisłam tutaj. Nie ze względu na to, że nie miałam o tym zielonego pojęcia, bo dzięki lekturom przed zakupem psa, czułam się gotowa! Wiedziałam tylko, że problemem będzie mopsi apetyt większy niż ktokolwiek by się spodziewał, do którego dochodzi błagający wzrok, niczym kota ze Shreka. Już od samego początku wiedziałam, że niełatwo będzie mu odmówić. A już najgorzej w tym wszystkim będzie przy spotkaniu mopsa z naszą rodziną, ludzkimi babciami i ciociami. Dlaczego warto wykastrować psa Zdecydowaliśmy się wykastrować Sheldona, bo niesie to wiele udogodnień. Badania donoszą, że psy wykastrowane żyją dłużej, a chcemy się nim cieszyć nawet ze sto lat. Chcieliśmy zmniejszyć ryzyko wystąpienia nowotworów narządów płciowych, pewnie dlatego, że moja poprzednia suczka przez brak sterylizacji, szybciej niż chciałam, zakończyła swój żywot. I chcieliśmy zapobiec niechcianym miotom, zwłaszcza, że wówczas podejrzewaliśmy u niego padaczkę. Geny nie mogły pójść dalej. Wiedzieliśmy jakie mogą być skutki uboczne zabiegu, wiedzieliśmy, że sprawa żywienia psa stanie się jeszcze bardziej istotna niż kiedykolwiek. Z naukowych bełkotów dowiedziałam się, że po kastracji zmniejszy się szybkość przemiany materii psa, ze względu na zmiany hormonalne w jego organizmie. No jasne, w końcu pozbawiamy go hormonów płciowych. W ten sposób będzie miał mniejsze zapotrzebowanie na składniki odżywcze, ale żeby nie było tak łatwo, ZWIĘKSZY się jego apetyt. No, że co? Mniejsze zapotrzebowanie, a on będzie miał większego głoda? Większy apetyt bierze się z większej produkcji greliny, która jest taką magiczną substancją, która imituje apetyt. Który u mopsa i tak już bez kastracji jest wysoki. Wybór karmy W przypadku kastratów ważne jest zmniejszenie kaloryczności podawanych posiłków, i to blisko o 1/3 w stosunku do nawyków żywienia przed kastracją! To naprawdę dużo. W naszym przypadku od razu wiedzieliśmy, że będziemy poszukiwać karmy gotowej. Nie mam nic do karmienia naturalnego, domowego, ale po prostu nie miałam wówczas na to czasu, łącząc pracę i studia. Szukaliśmy karmy niskokalorycznej, charakteryzującą się niską zawartością tłuszczów i z dodatkiem kolejnego czarodziejskiego związku jakim jest L- karnityna, która pobudza i przyśpiesza metabolizm. Na rynku jest w czym wybierać. Mamy dostępnego Royala dla kastratów, na którego wówczas nie było nas finansowo stać, dlatego nie braliśmy go pod uwagę. Jest Purina Pro Plan Light Digestion, Hill’s Canine Mature. Karmy dopasowane do wagi, do rasy psa, jego cech charakterystycznych. My postanowiliśmy przetestować Brit Care Weight Loss (Brit Care był z nami przed kastracją, tylko inny produkt). Marka zaufana dla nas, cena przystępna. No ale niestety… Sheldon nas zagazował. Królik chyba mu nie posłużył. Mimo iż jadł karmę chętnie, chociaż dla nas niemiłosiernie śmierdziała, nie mogliśmy pozwolić mu na wieczne wzdęcia i gazy. Dlatego daliśmy szansę Eukanuba Daily Care Overweight Sterilised, tutaj nie było w składzie ryżu, tylko kukurydza. Nie było królika, tylko kurczak i indyk. Okazało się, że karma jest skuteczna w utrzymaniu odpowiedniej wagi, ale i odchudzaniu. Nie licząc naszego epizodu mieszkania u teściów, Sheldon dzięki niej zrzucił zbędne kilogramy. Niestety, będąc na garnuszku u teściów przez chwilę, znów mamy co robić z tuszą mopsika. Dodam tylko, że do karmy zdarza mi się dokładać plasterki surowej marchwi, jabłka czy buraka. To urozmaica jego dietę, a te składniki ze względu na większą ilość włókien nie szkodzą naszemu wyzwaniu. Zmiana nawyków po kastracji Karma- karmą, ale bardzo istotne w żywieniu psa po kastracji są stałe pory posiłków. Tutaj akurat nie mieliśmy żadnego problemu, bo od szczeniaka, Sheldon jadł o stałych godzinach. Pomocą wówczas było specjalne poidło, które otwierało się o wybranych godzinach, nawet wówczas, gdy nie było nas w domu. Ba! Nawet mówiło naszym głosem. Cudeńko, ale na szczęście dzisiaj, ze względu na zdalną pracę mojego męża, nie musimy posługiwać się automatem. Sheldon je dwa razy dziennie, rano i pod wieczór. Znajdą się tacy, którzy powiedzą, że mops nie należy do ras małych i należałoby go karmić tylko raz. Jestem jednak zdania, że lepsze są dwa posiłki, ale w mniejszej dawce. Po kastracji ograniczyliśmy dodatkowe przysmaki. Postanowiliśmy zostawić tylko te, które niosą ze sobą jakieś specjalne moce! W naszym przypadku to te, które dbają o higienę jamy ustnej psiaka, gdyż raz już kamień zdejmowaliśmy z zębisk Sheldona i chcemy tego uniknąć w przyszłości. Niech magiczne patyczki zapobiegają osadzaniu się próchnicy i kamienia nazębnego. Oczywiście dawka kaloryczna tych przysmaków jest uwzględniana w łącznej, dziennej dawce kalorycznej posiłków. Ale i tutaj zakaz podjadania nie jest przestrzegany przez wszystkich, ah te odwiedziny u rodziców… Staramy się również o większe dawki aktywności fizycznej u naszego towarzysza. Co nie jest proste. Ze względu na swoją anatomię, mops nie jest urodzonym sportowcem i po prostu nie może biegać przy rowerze czy wyczynowo uprawiać inne aktywności. W związku z tym, przemierzamy spacerkiem dłuższe trasy. O ile pogoda pozwala. Sheldon kocha spacerować, lubi poznawać nowe miejsca, więc on z tej zmiany jest bardzo zadowolony. Podsumowując, żywienie psa po kastracji powinno się zmienić, powinna nastąpić redukcja kalorii o 1/3! Należy kontrolować masę naszego pupila, ograniczyć smakołyki, wydłużyć czas aktywności fizycznej. Aktywność fizyczna bowiem poprawia ruchy perystaltyczne jelit, poprawia kondycję psiaka, co na pewno dobrze wpłynie na jego zdrowie. Pilnujcie wagi Waszego pupila po kastracji, nie doprowadźcie do otyłości, to tylko droga do większych problemów zdrowotnych! Ciekawa jestem jakie są wasze sposoby na utrzymanie prawidłowej wagi u psa kastrowanego, sterylizowanego? Czy Wasz pies znacząco przytył po kastracji, a może wcale? Piszcie w komentarzach!W jakim wieku pies nadaje się do krycia? Pies. 22 sierpnia, 2023. 22 sierpnia, 2023 przez Bronisław Kalinowski. Okres dojrzewania Im mniejsza rasa, tym szybciej osiąga ona dojrzałość. W przypadku małych ras, okres dojrzewania zaczyna się już w wieku 5 miesięcy. W przypadku większych ras może się on rozpocząć dopiero w 9 lub 10 Trzy sytuacje: 1) „Pani Doktor, moja Punia będzie miała szczenięta!”- mówi do mnie rozradowana właścicielka ślicznej i milusiej suczki, która jednak jest, jakby tu nie patrzeć, zwykłym kundelkiem. Stąd nie mogę podzielić radości tej Pani, bo jako osoba aktywnie zaangażowana w działalność schroniskową doskonale wiem, co może się stać z tym tak wyczekiwanym Puniowym potomstwem. Pomimo tego, iż właścicielka zapiera się, że na wszystkie szczenięta ma już chętnych, ale wiadomo, jacy są ludzie… Do tego robi mi się przykro, że te szczenięta, które przecież przyjdą na świat tylko przez kaprys właścicielki, zabiorą miejsca tym wszystkim psiakom, które z utęsknieniem czekają na nowy dom… 2) domek z ogrodem, po którym biega śliczna suńka, będąca najwyraźniej w „gorącym” okresie; za płotem stado chętnych kawalerów, wśród których co chwilę wybucha bójka. Jeden pies ma oberwane ucho, drugi- paskudną ranę na udzie. Jeszcze inny ledwo może ustać na nogach, taki jest słaby. Całe towarzystwo po 2 tygodniach rywalizacji nie wygląda najlepiej- psy są chude, poranione i chyba poważnie przemarznięte- w końcu jest luty… Zza bramy co chwilę wypada wściekły właściciel suczki, rozdzielając kopniaki próbuje przepędzić kawalerkę. Na mój widok mruczy: „przeklęte kundle, spać po nocach nie dają…” 3) do lecznicy przychodzi zapłakany chłopczyk z pudełkiem, w którym kłębią się ślepe szczeniaczki- to dzieci jego suczki, która przerażonym wzrokiem wpatruje się w drzwi gabinetu, popiskując z cicha. Chłopczyk drżącym głosem prosi mnie, bym maluchy uśpiła, bo w przeciwnym przypadku tatuś je utopi. Z ciężkim sercem sięgam po strzykawkę, cały czas czując na sobie wzrok suczki… Znane, prawda? Codziennie ktoś wyrzuca bądź zabija zbędnego „kundla”. Codziennie psy giną zagryzione w walce, z ran odniesionych w bójce, z wycieńczenia czy pod kołami samochodów. Codziennie gdzieś rodzą się niechciane szczenięta, z których zaledwie ułamek procenta znajdzie szczęśliwą przystań. Wszystko to jest wynikiem nieodpowiedzialności nas, ludzi. A przecież możemy temu zapobiec- wystarczy jeden zabieg, by nasz pies wiódł szczęśliwe życie, nie dręczony nieubłagalną potrzebą rozmnażania. Jeden zabieg, by zapewnić sobie spokój, a psu oszczędzić cierpień i zapobiec wielu groźnym chorobom (nowotwór sutków, nowotwór jąder, ropomacicze, przerost prostaty). Mity i fakty na temat kastracji: 1) pies nie żyje w swoim naturalnym środowisku, tylko został siłą wrzucony do naszego; skutkiem tego nie możemy pozwolić psu na takie życie, jakie by wiódł w naturze, musimy zaś kontrolować płodność trzymanych przez nas zwierząt; chyba, że zgadzamy się też na selekcję naturalną- wtedy natura sama zadba o ograniczenie populacji; niestety, uważamy się za jednostki współczujące, stąd schroniska, gdzie, jak nam się wydaje, bezdomnym psom będzie lepiej- a nie jest!!! Schronisko jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać psa, dlatego nie dokładajmy się do powiększania populacji schroniskowych psów- a w końcu któryś z potomków naszej „ślicznej, nierasowej, za to jakiej mądrej! Puni” tam trafi; 2) pies nie jest człowiekiem i nie chodzi mu o seks jako taki; pies jest zwierzęciem, jego życiem w znacznym stopniu kierują instynkty, także INSTYNKT rozmnażania, sterowany HORMONAMI produkowanymi przez narządy rozrodcze; zwierzę pozbawione tych narządów nie produkuje hormonów i nie ma już instynktu rozmnażania, ale nie odczuwa ŻADNEJ straty; 3) suka wcale nie musi mieć szczeniąt- w naturze do rozrodu dopuszczane są tylko niektóre wilczyce, reszta przez całe życie zajmuje się pomocą w odchowywaniu potomstwa (stąd ciąże urojone u suk- pozostałość po przodkach) 4) blokada hormonalna nie jest lepszym i tańszym rozwiązaniem- zastrzyk trzeba podawać regularnie co 5 miesięcy; bardzo dużo blokowanych suk zapada na nowotwór sutków albo ropomacicze, które w 99% kończy się interwencją chirurgiczną z tym, że wtedy ryzyko zabiegu jest ogromne; poza tym sumując te kilkadziesiąt złotych dwa razy w roku przez wiele lat otrzyma się kwotę przekraczającą jednorazowy koszt sterylizacji; 5) sterylizacja/kastracja nie zmienia charakteru zwierzęcia, za to często drastycznie zwiększa apetyt; karmione tak, jak dotąd psy tyją, stają się ospałe i niechętne do ruchu i TO nazywa się zmianą charakteru- a jest tylko wynikiem braku odpowiedzialności właściciela! Kastracja: jest prostym zabiegiem, trwającym ledwie 15 minut. Pies zostaje uśpiony na czas zabiegu, po czym usuwa mu się jądra. Niektórzy lekarze szyją worek mosznowy, inni nie. Po wybudzeniu pies praktycznie natychmiast odzyskuje sprawność fizyczną. Psy, które były szyte, wymagają większej uwagi, żeby nie wygryzły szwów. Poza tym czasem powikłaniem takiego zabiegu jest opuchlizna worka mosznowego. U psów nieszytych w zasadzie powikłań nie ma. O tym, czy pies po zabiegu wymaga szycia decyduje lekarz weterynarii. Sterylizacja: jest już nieco bardziej skomplikowana, bowiem polega na otworzeniu jamy brzusznej i wycięciu jajników wraz z macicą. Po zabiegu suka jest nieco obolała i ze względu na czas potrzebny na zrośnięcie się powłok brzusznych, powinna mieć ograniczoną możliwość wykonywania wszelkich skoków oraz gwałtownych ruchów. Przeważająca większość suk przez pierwsze dni po zabiegu nie próbuje „grzebać” przy szwach ze względu na ból. Po kilku dniach, gdy ból zanika, a rana zaczyna swędzieć, może chcieć usunąć te „drażniące niteczki”, dlatego do czasu zdjęcia szwów (zazwyczaj 10 dnia po zabiegu) powinna pozostać pod kontrolą lub nosić specjalny „klosz”. Jeżeli zdecydujecie się na sterylizację swojej suczki, to pamiętajcie, że: 1) w Europie sterylizuje się suki PO pierwszej cieczce; teoretycznie ma to na celu wyeliminować ryzyko ewentualnego nieotrzymania moczu, ale tak tylko dodam, że moja suczka Zupa była wycięta po 3 cieczce i leje, gdzie popadnie- i nie są to błędy wychowawcze ;-) 2) W USA sterylizuje się już szczenięta- badania dowiodły, że sterylizacja PRZED pierwszą cieczką eliminuje ryzyko raka sutków, PO pierwszej cieczce zmniejsza to ryzyko, natomiast późniejsza sterylizacja pozostaje bez wpływu; niemniej ja jestem zdania, że powinno się pozwolić psu dojrzeć, zanim przeprowadzi się zabieg; 3) Poza tym amerykańscy naukowcy dowiedli, że suki duże (typu rottweilery, ON) powinny być wysterylizowane NIE WCZEŚNIEJ, niż w 3-4 roku życia, gdyż wcześniejsza sterylizacja nawet 4-krotnie zwiększa ryzyko raka kości; póki co nie słychać, aby w Europie cokolwiek na temat tych badań mówiono, więc do końca nie wiadomo, jak to z tymi badaniami jest; 4) Zabieg najlepiej przeprowadzić w 2-3 miesiące po cieczce, kiedy suka wchodzi w okres spokoju płciowego; 5) Sterylizacja nie jest bardzo skomplikowanym zabiegiem, niemniej jest to operacja na otwartej jamie brzusznej; trzeba liczyć się z możliwościami komplikacji podczas znieczulenia jak i samego zabiegu; najlepiej zdecydować się na zaufanego lekarza weterynarii, który zminimalizuje ryzyko i nie sugerować się ceną, ale fachowością; Przygotowanie psa do zabiegu: W zasadzie jest to przygotowanie do narkozy. Na dwa dni przed warto ograniczyć jedzenie, a na dzień przed- zastosować dietę. Chodzi tu przede wszystkim o samopoczucie psa- środki usypiające często powodują wymioty, zazwyczaj przed zabiegiem, ale często też przy wybudzaniu się. U psa „na głodzie” w przeważającej większości takie powikłanie nie występuje. Poza tym u suk przegłodzenie w znacznym stopniu poprawia bezpieczeństwo zabiegu- „wypchane” jelita przeszkadzają lekarzowi przy pracy, często pchając się pod nóż… Sukę przed zabiegiem warto wykąpać, zwłaszcza odnosi się to do suk podwórkowych. Postępowanie z psem po zabiegu: Po zabiegu nie karmimy psa do czasu, aż całkowicie się wybudzi (zwykle potrzebuje na to całego dnia), zapewniamy mu jedynie świeżą wodę. Potem można zacząć karmić psa podając mu małe porcje kilka razy dziennie. Jak już wspomniałam sukom powinno się ograniczyć ruch i pilnować rany. Zazwyczaj suka dostaje również antybiotyk, mający zapobiec ewentualnym powikłaniom bakteryjnym. Na pierwszą dobę można wziąć od lekarza środki przeciwbólowe, ale zasadniczo unika się faszerowania psów po zabiegu lekami przeciwbólowymi- pies, którego boli będzie się oszczędzał. Po zdjęciu szwów można zacząć cieszyć się znowu swoim psem BEZ konieczności przejmowania się problemami rozrodczymi. Jedyne na co teraz należałoby zwrócić uwagę- to na żywienie psa, by nie stanowił kolejnego potwierdzenia mitu, że psy kastrowane zawsze tyją… Aleksandra Mucha Właścicielka 2 wykastrowanych suk rasy kundel pospolity ;-) www.
Kastracja i sterylizacja zwierząt są jednymi z podstawowych zabiegów, którym poddawane są psy bezdomne, ale również te posiadające swoich właścicieli. Pomaga opanować burzę hormonalną, zapobiega ucieczkom psów w celach prokreacyjnych, ale również eliminuje ryzyko przypadkowego zajścia w ciążę u suczek. Czy pies po kastracji faktycznie przybiera na wadze? Pies po kastracji jest leniwy i gruby To stwierdzenie każdy z miłośników psów słyszał niejednokrotnie. Trudno powiedzieć, skąd się bierze. Nawet psy sportowe czy pracujące, dla polepszenia wyników treningów i własnego zdrowia, przechodzą zabiegi – a po nich kontynuują ćwiczenia. Jeśli jednak czyjś pies regularnie wyprawiał się na samodzielne wycieczki, gdy tylko poczuł cieczkę w okolicy, a po kastracji zaniechał tych wypadów – można odnieść wrażenie, że nagle stał się leniwy. Faktem jest natomiast, że w niektórych przypadkach zmiany hormonalne, które zachodzą po zabiegu kastracji, mogą wpływać na spowolnienie przemiany materii, zwłaszcza do spółki z innymi elementami (np. niewykrytymi zaburzeniami pracy wątroby czy nawet starszym wiekiem). W rzeczywistości zarówno to, czy pies ma ograniczoną aktywność fizyczną, jak i to, czy jest gruby, zależy jedynie od opiekuna. W rękach człowieka, który nie fatyguje się z czworonogiem na dłuższe spacery, a w dodatku nie ogranicza mu dawki żywieniowej, tylko dokarmia – faktycznie pies po kastracji może stać się leniwy i gruby. Zwłaszcza gdy najpierw stanie się gruby, a potem jego organizm nie będzie w stanie podołać większej aktywności. Żywienie psa po kastracji Podstawowe pytanie brzmi: czy po kastracji pies musi przechodzić na specjalną suchą karmę, przeznaczoną dla czworonogów po zabiegu? Zdecydowanie nie! Jeśli pies dobrze reaguje na dotychczasowy pokarm, to nie trzeba specjalnie zmieniać mu diety – warto natomiast obserwować, czy jego waga nie zaczyna rosnąć. Jeśli tak się dzieje, to pierwszym krokiem powinno być po prostu ograniczenie dotychczasowej, dziennej dawki karmy. Warto pamiętać, że w tę dawkę wliczają się również smakołyki dawane podczas treningów czy dokarmianie pod stołem. To wszystko zaliczamy do codziennej porcji żywienia, a potem ograniczamy w stosownych proporcjach, obserwując psa. Dla osób, które nie mają czasu czy nie chcą czynić takich obserwacji, oczywiście wprowadzenie karmy dla psów sterylizowanych może być dobrym rozwiązaniem. Jest jednak jeden warunek: karma musi być dobrej jakości, a nie tylko posiadać stosowny napis na opakowaniu. Najpierw więc analizujemy skład, a potem decydujemy się na zakup.
POMOCY!! Mój pies miał 2 dni temu kastracje weterynarz powiedziała, że nie jest zwolennikiem noszenia tzw klosza i, że jest ono zbędne chyba, że pies będzie mocno się lizać w tamtych okolicach. Dzień po operacji mój pies nic innego nie robił tylko się lizał oczywiście ha z rodzicami próbowałam to
Kastracja psa przy wiośnie staje się jakoś bardziej aktualna, ciekawe dlaczego 😉 W związku z tym łapcie kilka mitów, które rzuciły się nam ostatnio w oczy i dotyczą właśnie przeprowadzania tego zabiegu. Niektóre z nich na pewno Pies po kastracji staje się leniwy i tyjePies po kastracji staje się dokładnie taki, jak mu na to pozwolimy. Mały Biały nie tyje, znam również wiele innych psów, które nie tyją. Tycie zależy przede wszystkim od porcji ruchu oraz jedzenia, które zapewniamy psom. Oczywiście, zdarzają się przypadki, w których kastracja psa może zwiększać skłonność przybierania na wadze – ale to w gestii człowieka jest, aby zadbać o prawidłową wagę pupila, dając mu odpowiednią dawkę jedzenia. Może dojść do sytuacji, kiedy metabolizm zwalnia, jednak nie jest to problemem, o ile – znów – dopasujemy dawkę jedzenia. Czy pies staje się leniwy – nigdy tego nie zaobserwowałam, chyba że właściciel go do tego zmusza, to wtedy owszem 🙂2. Pies po kastracji musi jeść specjalną karmę dla psów kastrowanychOczywiście, że nie musi – karma dla psów kastrowanych to zwykle taka, która właśnie zapobiega tyciu. Jeśli nasz pies na dotychczasowej karmie ma się dobrze, to po co mu ją zmieniać? Ewentualnie można nieco zmniejszyć dawkę, nie dokarmiać psa między posiłkami – nie ma potrzeby kupowania karmy, która jest droższa tylko przez napis „Dla psów po kastracji/sterylizacji”. Dodam również: często taka karma jest jedynie chwytem marketingowym. Sprawdzajcie składy!3. Pies po kastracji nie pilnuje terenuNie wiem, skąd to się wzięło, może stąd, że w oczach wielu osób utrata jajek i testosteronu = bycie ciapą. Nie zdarzyło się dotychczas, aby pies, który przed kastracją pilnował terenu, po kastracji nagle stał się misiem do przytulania przez obcych. Zachowania terytorialne, zwłaszcza u dorosłego psa, są w dużej mierze instynktowne i wyuczone. Jeśli jednak chcecie naprawdę bezpiecznego domu i ogrodu – zamontujcie alarm. Serio, psa z jajkami czy bez można łatwo wykluczyć jako mechanizm Pies po kastracji nie będzie kopulowałTo jest po części prawda – jest kopulacja wynikała z tego, że pies tak bardzo próbował wszystko zapłodnić, to owszem, będzie to nieco mniej wyraźne, a przy właściwej pracy zaniknie. Natomiast jeśli jest to dla psa np. sposób rozładowania emocji przy dużym stresie czy podekscytowaniu – trzeba zrobić coś innego, aby pies przestał robić takie rzeczy. Najlepiej pracować z psem, tym intensywniej i dłużej, im bardziej takie zachowanie jest Pies będzie „niepełnowartościowy”Jeśli pies nie jest hodowlany, to nie wiem, jak miałaby zmienić się jego wartość. To jest argument zazwyczaj podnoszony przez panów. Drodzy panowie – to Wy macie problem z utratą jajek przez Waszego psa, on najpewniej nawet tego nie zauważy! Jeśli natomiast ktoś patrzy na wartość czworonoga nie służącego do rozrodu przez pryzmat posiadania narządów płciowych… cóż, przykro suczce będzie smutno, że nie będzie mogła mieć dzieciArgument podnoszony jest głównie przez właścicieli suczek. No bo instynkt macierzyński, bo suczka chciałaby mieć dzieci (WTF?), bo nam się urodziło i suczka też by chciała (LOL, autentyk!). Nie, tak to nie działa – u psów to instynkt przedłużenia gatunku, li i jedynie. Nie odczuwają one potrzeby posiadania potomstwa i nie planują zabaw z dziećmi tudzież nie liczą na poznanie wnuków w Pies będzie nieszczęśliwy bez życia seksualnegoMój faworyt! Zdecydowanie! Pies będzie smutny, bo jego potrzeby seksualne nie zostaną zaspokojone… Szkoda tylko, że głosiciele takiej teorii nie pamiętają, że u psów – jak wyżej – rozmnażanie to instynkt. Suczka nie szykuje się na randkę tak jak kobieta, pies nie kupuje kwiatów i nie szykuje romantycznej muzyki. To tylko biologia służąca przedłużeniu gatunku, który kastracja psa niweluje. I powiem Wam coś w sekrecie – dla suczki akt kopulacji nie jest nawet przyjemny! 8. Suczka choć raz w życiu powinna mieć szczeniaczkiPytanie tylko: po co? Chyba wyłącznie dla uciechy właściciela, bo dla jej organizmu nie jest to potrzebne. Suczka, jak ustaliliśmy, nie ma instynktu macierzyńskiego w rozumieniu ludzkim. Ciąża nie zapobiega nowotworom dróg rodnych, rozmaitym schorzeniom opartym na działaniu hormonów, ropomaciczu, ciążom urojonym. Jest natomiast wysiłkiem dla organizmu, podobnie jak i sam poród, a potem odchowanie Kastracja psa i sterylizacja suki są nienaturalneNie da się zaprzeczyć temu, że są. Nie widzę jednak powodu, aby był to argument przeciwko tym zabiegom. Nienaturalne jest szczepienie, podawanie gotowego pokarmu, trzymanie na smyczy, trenowanie części sportów – naturalnym zachowaniem dla większości psów byłoby bieganie luzem po okolicy i robienie wszystkiego, co instynkt nakaże. Skoro jednak udomowiliśmy psy, to przydałoby się o nie zadbać, a kastracja psa i sterylizacja suki mogą być takim warto szczepić psa? Sprawdź! Więcej10. kastracja psa i rekonwalescencja po zabiegu to krzywdaŻaden zabieg nie jest przyjemnością, a rekonwalescencja bywa uciążliwa, zwłaszcza jeśli chodzi o suczki, bo kastracja psa i jego dochodzenie do siebie są zwykle dość krótkie. Niemniej jednak, jeśli porównać to do leczenia nowotworów hormonozależnych czy wykonywania na CITO zabiegu przy ropomaciczu u starszej suki… Odpowiedzcie sobie sami. Za każdą z decyzji musimy ponieść odpowiedzialność – brak zabiegu teraz może oznaczać konieczność przeprowadzenia go u starszego psa. Albo nie. ObwieszczenieMały Biały jest kastrowany (dziękuję za liczne propozycje krycia „na lewo”, ale nie skorzystamy!), jednakże nie jestem zwolenniczką kastrowania wszystkiego jak leci. Decyzja o kastracji czy sterylizacji powinna być podjęta po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw (zwłaszcza, moim zdaniem, u suki). Wierzę, że są właściciele, którzy są w stanie dopilnować psa i suki, i których celem nie jest ich rozmnażanie bez odpowiednich papierów. I wierzę, że w razie „wpadki” u suki są w stanie dokonać sterylki aborcyjnej. Niemniej, kastracja psa opisywana jako lek na wszystko, od chorób aż po agresję, to w moim mniemaniu grube przegięcie. Jako i jej autorze PaulinaGłównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.
. 7 293 150 107 61 131 38 292